czwartek, 9 grudnia 2010
Wiedziałam, że w końcu postawi na swoim. Pokochałam Go od nowa. Nadeszła zimna.. Moja szczerze znienawidzona pora roku. Wiedział, że zabawa śnieżkami i lepienie bałwana zdecydowanie mnie nie bawią i, że najchętniej całą zimne przesiedziałabym w domu. Zawsze, gdy skończyłam zajęcia czekał na mnie pod szkołą i szliśmy razem do mnie.Był piątek, na 2 lekcji na dworzu rozpętała się śnieżyca.. Płakać mi się chciało , kiedy widziałam ten biały puch za oknem .. Zadzwonił ostatni dzwonek. Z uśmiechem wybiegłam ze szkoly wierzac ze zaraz będe w domu sucha, z kakaem w dłoniach. Ale Jego nigdzie nie było. Stanęłam parzy murku i czekałam. Wtedy ktoś zasłonił mi oczy i podciał nogi a ja padłam plackiem w snieg. -Filip.!!-krzyknęłam wkurzona.-Czyś Ty oszalał.?! - Nie świruj mała- zaczął się śmiać. -Gdzie Paweł.?-spytałam. -nie widzisz? nie ma.- śmiał iała się jeszcze głośniej. - Filip. przestań. mów!-Oj tam oj tam. Jestem ja ;D - Filip.! - Dobrze, już dobrze. chodz tutaj-pociągnął mnie za ręke.- przybliżył mnie do sb..-Zamkniij oczy.-Po co.?;/ -Zamknij no.! - okk...-zgodziłam się niechętnie..po jakichś 5 sekundach zostałam obrzucona śniegiem.. -co jest do cholery.?!- Cześć kochanie.- odezwał się On..- No Klaudusiu;D a ponoc nie trawisz sniegu-odezwała się Liza.-a jednak to przezyłaś..-Z trudem.-przerwałam jej .-Nie świruj wariacie- Szepnął Paweł i rzucił mnie w śnieg.-Co Wy robicie debile.?!-rarłam się.-wiecie, że tego nie lubie- Oj wyluzuj.-powiedziała Liz z łobuzerskim uśmiechem. Oni zawsze robili ze mną to co chcieli. I przy nich aż chciałam być tą małą dziewczynką. Ale tylko dla nich <.33
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hej ; ))
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://floweryblog.blogspot.com/