środa, 8 grudnia 2010

Pamiętasz jak było za dzieciaka.? jak budowaliśmy razem  ten domek na drzewie przez 2 tyg. kiedy z budowy Twojego taty kradliśmy deski i uciekaliśmy z pełną  taczką. Jak przez pół nocy gadaliśmy razem w szóstkę w namiocie i śmialiśmy się z głupich odpałów małego Filipa. Mieliśmy wtedy po 13 lat . A potem wszystko się zjebało.. Moi rodzice się rozwiedli i Mama wzięła mnie  i Lize  do Anglii. Krystian z  Izą przeprowadzili się  z rodziną do innego miasta. Zostaliście tylko Ty i Filip. i nic już nie było takie same. nie masz nawet pojęcia jak bardzo nie chciałyśmy Was zostawiać. i spędziłam  te 2 lata bez Cb. kiedy tylko zadzwonił do mnie tata  i powiedział ze Twój nie zginął w tym wypadku od razu polecialam   do mamy błagajac zeby  zabukowala nam bilety na pogrzeb.Przyjechałam tam. Tylko że Cb na  pogrzebie nie zobaczyłam.Po ceremonii pobiegłyśmy z Liz do Twojego domu. i jena  nigdy nie widziałam czegoś takiego. pełno piw, szlug ,  dragi.. I Ty.. skacowany na łózku.. Zobaczyłeś mnie, Twój wzrok mówił, że  nie chcesz bym na  Cb patrzała. Nie wiedzałam  co się z Tb  stało. ten przystojny cudowny  niebieskooki chłopak zmienił sie w zapyziałego menela. Liz kazała  mi wyjsc. Nie byłeś w stanie rozmawiac.  wbiegłam do  domu taty. Pytałam , krzyczalam czemu  nie zadzwonil  ten rok wszesniej gdy zaczales  sie staczac . Nie nawidziłam sb  za to ze Cie zostawiłam , wiesz ..ale potem się ułożyło.. wyszedłeś z tego. udało się. byłam  z Tb szczęśliwa, chce być  to wiedział... Nigdy nie przestanę Cię kochać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz