poniedziałek, 13 grudnia 2010
Hard decision ...(cd)
Siedzieliśmy jeszcze chwilę na kamieniach, po czym poszliśmy do niego. -Chodź tu.-złapał mnie za ręce.-Popatrz, tam za oknem-No śnieg..-burknęłam-Nie, popatrz, święta idą czujesz .?-Nie.!-podniosłam głos i wyrwałam mu się.- Co jest .?!- Kurr.. na sentymenty Ci się zebrało, czy jak.?!-Słońce..-podszedł do mnie.-co jest.?-niee nic zapomnij.- Klaudia.?-słucham, czego chcesz.? - Chyba musimy pogadać..-tak, chyba tak-mój głos zadrżał.Odwróciłam się i wbiegłam na górę, do sypialni.Przyszedł do mnie po pięciu minutach.-słuchaj..-powiedział niepewnym głosem, chcę Cię o coś...-Paweł-przerwałam mu. - To moje ostatnie dni tutaj..-zwiesiłam głowę.-Co.?! nie nie e . nie nie nie -powtarzał. -Czemu, jak.?- musze wyjechać do mamy.-nie, Klaudia nie rób mi tego znowu..błagam Cię, nie teraz .. - wtedy coś w nim pękło, ten który nigdy nie płakał,wziął mnie w ramiona i przytulał tak, że prawie odbierało mi dech-błagam, nie zostawiaj mnie , wiesz, że nie wytrzymam tu bez Cb ..-powtarzał.-Paweł, Paweł spójrz na mnie.! No spójrz.-podniosłam jego głowę.-Widzisz mnie, jestem tu jeszcze. -czemu do cholery zawsze jak wszystko jest już dobrze, gdy myślę, że jyż nic nas nie rozdzieli, Ty musisz gdzieś wyjeżdzać? - nastała Cisza.. -Kocham Cię kurwa.!-wykrzyczał mi prosto w twarz.Podeszłam do niego, przytuliłam mocno i wyszeptałam ze łzami w oczach.-Ja Cb też..Kocham, rozumiesz .? Ale tak musi być...-Kiedy wyjeżdzasz .?-W srodę. -Nie mogłas mi szybciej powiedzieć.?-bałam się twojej reakcji..-Kiedy wrócisz..?-Możliwe, że nigdy...-...-posmutniał.-Dlaczego.?-Może kiedyś sie dowiesz..-Nie leć ze mną w kulki tylko mów.! - nie mogę. uwierz gdybym mogła to bym Ci powiedziala.-Chodzi o chorobę.?...- nic nie odpowiedziałam. Siedzieliśmy w ciszy jakies 20 min.Przytuleni.. w pewnej chwili puścił mnie włożył rękę do lewej kieszeni spodni-Zamknij oczy-szepnął.Poszułam jak na mój palec serdeczny wsuwa pierscionek.-co Ty robisz.?-spytałam-To takie moje przyżczenie, żebyś wiedziała, że jestem , gdziekolwiek Ty będziesz...I, że Cię kocham i jesteś dla mnie najważniejsza..-Oj dzióbek -przytuliłam Go.-Kocham Cię najmocniej na świecie...Będę pamiętać zawsze , że byłeś i jesteś obecny, nie fizycznie , ale w moim sercu zawsze.-Pocałował mnie. Leżeliśmy potem jeszcze długo przytuleni na łóżku nie odzywając się, oboje wiedzieliśmy, że to są nasze ostatnie chwile spędzone razem ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz