niedziela, 12 grudnia 2010

Hard decision ...

Pamiętam dokładnie  ten dzień, w którym wpadłam do domu Filipa i pobiegłam do Julii.Płakałyśmy wtedy razem . Gdy w końcu wszystko zaczęło  się układać  musiałam wyjechać.. Do pokoju wpadł Filip z głośnym `what's up`  . Noo musiałam mu powiedzieć.. -Jak to wyjeżdżasz.? nie możesz  tego zrobić Pawłowi, nie pozwalam Ci.!-Nie mam wyjście noo.. muszę . - musze to ja, powiedzieć Pawłowi..-Niee Filip.! Ejj sama mu po.. nie,.!-rzuciłam sie na niego. Wypadliśmy z pokoju i  sturlaliśmy się po schodach.  Za nami wybiegła Julia. Zatrzymaliśmy się przy drzwiach wejściowych, które właśnie otworzył wchodzący Paweł. -Cześć-rzucił Filip z Uśmiechem. -co Ty robisz z moją  dziewczyną.?-zapytał zdziwiony Paweł.-No, turlamy się po schodach.-zaśmiałam się. Gdy Julia opowiadała Pawłowi co zaszło ja błagałam Filipa by  nic nie mówił o moim wyjeździe.-Chodź słońce.-Paweł podał mi rękę.-Idę, idę..-burknęłam. Poszliśmy na pola. Usiedliśmy na kamieniach. Długo w ciszy.. Patrzyłam na niego.. Nie wiedziałam czy mogę się odezwać.. Głupia ja.. Nie wiedziałam czy mogę.? no chyba zwariowałam,że pytam siebie o pozwolenie.. (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz