Nigdy nie zapomnę tego, jak mnie przytulał. To był jedyny taki uścisk bezpieczeństwa. Wiedziałam wtedy, że cokolwiek by się nie działo, Jego ramiona zawsze ochronią mnie przed złem. Nasze noce, spędzone na słabych horrorach, ze zwijaniem się ze śmiechu z tego, że potwór, który zjada ludzi nie jest straszny, a krew dookoła wygląda jak ketchup. Nasze pocałunki o poranku i kłócenie się o łazienkę. Kiedy mój tata robił nam śniadanie i jak śmiał się z tego, że ścigami się kto szybciej dobiegnie do furtki, mówił wtedy zawsze `Wy moje dzieciaki` i choć byliśmy już pełnoletni zawsze lubiliśmy to zdanie. Mięliśmy to coś, czego inni mogli nam pozazdrościć. Mięliśmy tą miłość naszą, tylko naszą, nierozerwalną.Mogłam spokojnie mówić, że mam Cię na własność i mówiłam to, często. A wtedy Ty zawsze powtarzałeś `mój samolub` i dawałeś mi buziaka w policzek. Nie zapomnę jak moje dłonie wędrowały po Twoim ciele. Znałam je na pamięć. Każdą bliznę, wszystko. A teraz nie jesteś już mój, choć tak mocno planowaliśmy naszą przyszłość. Pamiętasz.? Nasza córcia miała mieć na imię Jula, bo zawsze mówiłeś, że Jule są ładne i ułożone.Ale to czas nas rozdzielił.. Tak, to nie wątpliwie był czas, nie mogę mieć pretensji ani do Cb ani do mnie samej, bo Przecież kochaliśmy sie jak żadni inni. Może kiedyś się spotkamy i przypomnijmy dawną miłość życia. Ale to będzie kiedyś a teraz niech każde z nas idzie własną drogą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz