wtorek, 18 października 2011

wypadek I

Długi siedział niespokojnie w kącie pokoju i trzymając telefon w lewej ręce nucił refren 'imagine' Johna Lennona. Sztuczna ze swoim wrodzonym spokojem głaskała kota kucając przy łóżku. Obliczała też coś po cichu patrząc na kalendarz.
-Zastanawiałeś się już nad tym, co będzie jak ona z tego nie wyjdzie ? - rzuciła Sztuczna nie odrywając wzroku od kalendarza.
-Nie kracz, nawet nie wyobrażam sobie tego, co zrobiłby Przemek. Zwariow... niee to mało powiedziane.On by pękł od środka. Bez Zuzy nie byłoby już naszej czwórki...Co ja gadam, bez Zuzy to nie byłoby Przemka, co nie? .. Sztuczna... Sztuczna, słuchasz mnie wgl ?
- Co ? A tak, tak .. Sorry,  zapatrzyłam się.. Patrz już tydzień jak leży w szpitalu... Już tydzień jak leży w tej cholernej śpiączce , już tydzień minął odkąd Przem nie odbiera telefonów, miał dziś przyjść i co? Jest 21.21 a jego dalej nie ma..
- Nie sądzę , żeby wgl przyszedł... Przecież wiesz , że jest załamany..
-Wiem , ale nie rozumie, że martwimy się o niego? Cholera , nie jest już dzieckiem , mógłby chociaż odebrać , powiedzieć 'żyje' i rozłączyć się w trybie  natychmiastowym !! - tak, można się było spodziewać , że Sztuczna, przepraszam właściwie to Paulina w końcu pęknie. Chociaż to do niej nie podobne. Jest ona osobą niesamowicie spokojną i opanowaną. Jest niewysoką, niebieskooką rudawą dziewczyną. Ma talent, niesamowity talent aktorski. Jej przezwisko wzięło się właśnie od tego, że doskonale umie grać i ukrywać swoje uczucia. Gdyby ktoś jej nie znał pomyślałby , że to całkiem naturalne  , ale Długi, który przeżył z nią niesamowite 16 i pół roku, bez dziesięciu minut wie, kiedy Sztuczna udaje. Tak, Długi był jej bratem bliźniakiem. Starszym dokładnie o 10 min, zawsze gdy się kłócili to to podkreślał. Miał na imię Karsten, a jego przezwisko wzięło się od jego wzrostu. Niesamowite, miał on aż 193,5 cm wzrostu. Długi był bardzo dokładny, był też zapalnym fanem Johna Lonnona i znał każdą piosenkę na pamięć. Był blondynem o zielonych oczach, bardzo podobnym do matki. No skoro już zaczęłam wszystkich przedstawiać to teraz Przemek a właściwie to Przemysław Julian, tak Sztuczna uwielbiała go tak nazywać szczególnie , gdy była na niego zła. Piwnooki szatyn, mierzący 183 cm wzrostu. To dokładnie 10 cm mniej niż Długi, często też Długi mówił na niego 'maluszek' ,Był w tym samym wieku co bliźniaki, chodzili do tej samej klasy z Zuzą oczywiście. No tak, Zuza. Obiekt westchnień Przemysława od jakiejś 4 klasy podstawówki. I  oczywiście nikt o tym nie wiedział, znaczy Przemek tak myślał. Wiedzieli wszyscy oprócz Zuzy. Miała ona wielu adoratorów, była wyjątkowo ładną dziewczyną brunetką o niebieskich oczach, delikatnej jasnej cerze i pełnych ustach No tak, dużo chłopców do niej wzdychało. Ale ona  nie przejmowała się tym, miała już jedynego , wybranego , idealnego - właśnie Przemka , który też o tym nie wiedział. Do pewnego dnia dokładnie  23 maja. Wtedy na pewnej imprezie wszystko się wydało. Długi, który nigdy nie szczędził jęzora powiedział Zuzie, że musi w końcu porozmawiać z Przemkiem. Brnęła jednak do sedna sprawy okrężną drogą, więc Sztuczna, podeszła do nich i ze spokojem i niesamowitą lekkością powiedziała , jak gdyby nigdy nic ' przecież wiecie , że się kochacie, po co to kryć' i odeszła z ciastem w ręku. Sztuczna lubiła rozwiązywać takie sprawy, nie powiem , denerwowało ją to, że oby dwoje nie umieli wyznać sobie prawdy i tak właśnie za sprawą Sztucznej zostali oni parą. Spacerowali tego dnia jeszcze długo. Przez kolejne 2 tygodnie byli szczęśliwą parą zakochanych gołąbeczków, na szkolnym korytarzu wszyscy zazdrościli im miłości. Pewnego ranka Zuza śpiesząc się do szkoły  zahaczyła nogą o kapcie potknęła się i spadła za schodów. Jej mama znalazła ją 4h później . Nieprzytomna leżała pod drzwiami. Od razu zadzwoniła po karetkę . Zabrali ją. Lekarze powiedzieli , że stan Zuzy jest krytyczny  i nie wiedzą co będzie dalej .  Przemek załamał się po tej wiadomości. Tym sposobem dotarliśmy do wydarzeń na samym poczatku. Minął dokładnie tydzień od czasu wypadku Zuzy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz